Russell Westbrook:
“Często jestem tematem rozmów tak wielu “źródeł” i sportowych mediów. Poczułem się skłonny podzielić się moimi prawdziwymi przemyśleniami i słowami po zakończonym sezonie. Wiedzcie, że cokolwiek nie przeczytacie o tym, co powiedziałem, czego nie powiedziałem, prawdopodobnie zostało sfabrykowane. Nigdy nie miałem problemu z dzieleniem się moimi myślami czy pomysłami, natomiast w większości przypadków to, co sądzę, zachowuję dla siebie.
Chciałbym podzielić się swoimi prawdziwymi przemyślaniami z Clipper Nation i wszystkimi moimi fanami. To trudny okres dla wielu osób, z powodu pewnych oczekiwań, które zostały przed nimi postawione. Zrozumiałe więc, że jest presja, by podkładać historie i wytykać palcami w związku z końcem naszego sezonu, który wielu mogłoby nazwać rozczarowującym.
Ja akurat cieszyłem się moim sezonem i ciężko pracowałem, by wnieść energię i zapewnić tę iskrę dla naszej drużyny, za każdym razem, gdy otrzymałem szansę. Czułem, że byłem i jestem bardziej, niż chętny, by próbować nowych ról i poświęcać pewne rzeczy z nadzieją, że uczyni to naszą drużynę lepszą. Miałem nadzieję na lepszy rezultat, ale również doceniałem czas w okopach z moimi kolegami z drużyny, którzy wspierali mnie przez cały sezon. Mam nadzieję wrócić lepszy, silniejszy i gotowy na jakąkolwiek rolę, która pomoże przyczynić się do zwycięstwa w przyszłym sezonie.
Russ”
———
Wpis Westbrooka to najpewniej reakcja na artykuł The Athletic, autorzy Law Murray i Sam Amick, w którym to źródła podały między innymi, że Russell był bardzo niechętny wchodzić z ławki i sztab długo musiał go namawiać.
Clippers zamierzają zaoferować długoterminowy kontrakt dla Tyronna Lue. Sam zainteresowany również przyznaje, że zależy mu, by zostać w klubie na dłużej.
W obliczu kolejnej kontuzji kluczowego zawodnika i kolejnego niepowodzenia w Playoffs, zasadne są pytania o przyszłość tego składu. Doniesienia mówią, że front office nadal mają w planach budowanie drużyny wokół Kawhia Leonarda, Paula George’a i Jamesa Hardena.
PG13 w pomeczowym wywiadzie powiedział, że jeśli wszystko się uda, to jak najbardziej chce kontynuować grę z Kawhiem i Hardenem. By tego dokonać, Clippers muszą negocjować nowe umowy z George’em (jeśli odrzuci opcję zawodnika) i Hardenem (niezastrzeżony wolny agent).
Ciekawe lato przed nami, choć wielkich sensacji się nie spodziewamy. Clips będą chcieli przenieść większość aktualnego składu na swoją nową halę w Inglewood.
KONIEC ZABAWY, DO WIDZENIA - CLIPPERS 101-114 MAVERICKS
Clippers zagrali w pierwszej rundzie tylko 2 dobre mecze. Jeżeli drużyna w Playoffs zagra tylko 2 dobre mecze, to z reguły przegrywa i odpada. Wszystko się zgadza, nie mamy żadnych zastrzeżeń.
Gratulacje dla Mavs i powodzenia dalej.
Clippers 2-4 Mavericks
Tyronn Lue: „Po prostu nie graliśmy zbyt dobrze, tak ogólnie. W porządku. Nowa strona. Wciąż muszą wygrać 4 mecze.”
Przegrywać 2-3 i jechać na potencjalny mecz eliminacyjny do Dallas to żadna nowość dla Clippers. Byli w takiej samej sytuacji ostatnim razem, gdy mierzyli się z Mavs w Playoffs. W 2021 roku w pierwszej rundzie nasz zespół najpierw odrobił stratę 0-2, by później wrócić z 2-3 i wygrać Game 7.
Jakie są szanse na to, że i tym razem się uda?
ROZJECHANI - CLIPPERS 93-123 MAVERICKS
Hej, hej, przygodo. Clippers spotkali przeznaczenie w Los Angeles. W sensie - Clippers, którzy mają zamiar tak grać w koszykówkę, spotkali swoje przeznaczenie.
Tym razem zawiodło wszystko to, co zawieść nie mogło, byśmy mieli szansę - skuteczność, obrona i nasze gwiazdy. PG13 i Harden wygrali nam ostatni mecz, lecz ten niestety nam przegrali - George 4/13 z gry i 2/6 za trzy, Harden 2/12 z gry i 1/7 za trzy; razem mieli 7 strat.
O ile pierwsza połowa jeszcze była jako tako wyrównana, tak po przerwie Clippers wsiedli w samochód i rozpędzili się w stronę przepaści. Szacuneczek dla Mavs, bo pojechali z tematem, jak należy.
Clippers zawalczą o swój sezon w Game 6 w Dallas. Muszą zagrać zupełnie inaczej, w przeciwnym wypadku słyszeliśmy, że jest promocja na loty Dallas - Cancun.
Clippers wygrywają Game 4 z Mavericks 116-111!
Niezłe show w Dallas - nasz zespół stracił 31 punktów przewagi tylko po to, by ostatecznie przetrwać wybuch Kyriego Irvinga i wygrać w końcówce.
Clips zrewanżowali się nam za ostatnie porażki, w pierwszej połowie miażdżąc rywali, a w drugiej wytrzymując napór. PG13 i Harden stanęli na wysokości zadania pod nieobecność Kawhia.
George: 33 punkty (11/19 z gry, 7/10 za trzy), 8 asyst, 6 zbiórek, 4 przechwyty, 1 blok
Harden: 33 punkty (12/17 z gry, 4/5 za trzy), 7 asyst, 6 zbiórek, 1 przechwyt, 1 blok
Wracamy do Los Angeles.
Clippers 2-2 Mavericks
Seria 21 meczów Playoffs z rzędu z co najmniej 20 punktami na koncie dobiegła końca.
Paul George w kluczowym Game 3 zdobył 7 punktów w ciągu 30 minut gry. Do kosza trafił tylko 3 razy na 11 rzutów (1/6 za trzy), na linię wolnych nie udał się ani razu. Co chwilę łapał jakiś głupi faul (w sumie 5), co rozbijało rotacje i wymagało więcej od pozostałych gwiazd.
Więcej punktów od niego zdobyli tacy zawodnicy jak PJ Washington, Daniel Gafford, Dereck Lively II, Derrick Jones Jr czy Josh Green. Z całym szacunkiem dla zadaniowców Dallas, ale o czym my tu mówimy.
Kawhi Leonard: „Chciałem być na parkiecie, by pomóc drużynie. Frustrujące, że to mi się przytrafiło na tym etapie sezonu.”
Kawhi nie jest zdrowy. Zapalenie w prawym kolanie wyłączyło go na miesiąc z gry i nie odpuszcza - choć chwali się to, że chciał jak najszybciej wrócić, nie da się pozbyć wrażenia, że nie był gotowy.
Na parkiecie wygląda jak cień samego siebie i wkomponowanie go do rotacji w takim momencie przyniosło więcej złego, niż dobrego. Wystarczy powiedzieć, że bez niego Clips wygrali Game 1 w świetnym stylu, by po jego powrocie przegrać oba mecze w odpychający sposób, mimo średniej postawy rywali.
Nie można go winić za problemy ze zdrowiem, ale nie da się ukryć, że rok w rok spotyka nas rozczarowanie z tym związane. Los jest okrutny dla Clippers, choć pamiętajmy, że w tym roku dyspozycja Kawhia to nie główny powód niepowodzeń.
Leonard zadeklarował, że chce zagrać w Game 4.
Jak zawieść swoich fanów, część kolejna. Clippers na słabszą postawę w poprzednim meczu mieli odpowiedzieć ogniem z armat, a zamiast tego wrzucili kilka petard hukowych do kubła na śmieci i przewrócili się, uciekając. Zagrali bez pomysłu, bez ikry i bez sensu.
Ten mecz wyglądał jak żywcem wyjęty z koszmaru kibica Clippers. Oto mega ważne spotkanie, które nada bieg serii Playoffs, tymczasem zawodnicy, którzy zostali sprowadzeni do klubu, by poprowadzić go do sukcesów, posępnie się zadławili. Wszystkie zarzuty, hejty, memy i śmieszki z naszego zespołu nagle okazały się prawdziwe - Clips byli starzy i bez polotu. Przylecieli do Dallas na łomot.
Mavs nie grali wcale doskonale - rzucali wręcz gorzej, niż Clippers - ale grali jak drużyna. Drużyna, której koszykówka sprawia przyjemność. W ich akcjach czuć było frajdę i zajawkę, chęć zwycięstwa i klimat festynu, gdzie wszyscy uczestnicy wygrywają maskotki. W akcjach Clippers czuć było zgryzotę i przykry zapach niewietrzonego pokoju.
Nasz zespół zaliczył 19 strat, czyli tyle samo, ile asyst. Przeciwnicy po naszych stratach zdobyli aż 29 punktów. Nasz super duet 213 położył mecz - Kawhi miał 9 punktów, Paul George 7. Kawhi miał tyle samo trafionych rzutów z gry, co strat (4), a PG miał więcej faulów (5), niż trafień (3). O wyniku zadecydowała druga kwarta, którą Dallas wygrali 38-16 - poziom gry naszego zespołu był żenujący.
Brak ruchu w ataku, bezsensowne klepanie w nieskończoność, bezproduktywne zagrywki, zbędne faule, durne straty, pudła z dogodnych pozycji. Wszystko to moglibyśmy ewentualnie jeszcze przełknąć, gdybyśmy widzieli w naszych zawodnikach jakąś wolę walki. Czasem nie wychodzi, trudno, ale trzeba gryźć parkiet, bez względu na wszystko. Apatia i zrezygnowanie na długo przed końcem spotkania w wyjazdowym Game 3 to nie jest coś, czego oczekiwaliśmy po tym zespole. To są Playoffs, na miłość boską.
Kolejny raz wraca widmo kontuzji Kawhia Leonarda. Okazało się, że powrót po miesiącu bez gry w koszykówkę z innymi ludźmi może być problematyczny. Zapalenie w prawym kolanie nie daje za wygraną, co widać było gołym okiem - to nie jest ten sam Kawhi. Zasadne jest pytanie jak dużo sensu miała próba wprowadzenia go z powrotem do składu. Clippers wygrali Game 1 bez niego i przegrali dwa kolejne mecze, w których grał - na tym etapie prowadzenie gry wokół zawodnika z urazem to komplikacja.
To nie tak, że nie było żadnych jasnych punktów w składzie Clippers. Ivica Zubac był solidny jak dąb, zaliczając 19 pkt (8/11 z gry) i 8 zb. Harden miał 21 pkt i 5/8 za trzy, poza tym trochę przełamał się Powell i też zgarnął 21. Z niezłą energią w obronie grał Westbrook, ale nie popisał się w ataku, poza tym pod koniec stracił kontrolę i sfrustrowany gwizdkiem, zaczął popychać po kolei wszystkich naokoło, za co wyleciał z boiska.
Dużo pracy przed Ty Lue i zespołem. Oczekujemy więcej.
Game 4 w niedzielę. Clippers zagrają o sezon.
ŻAŁOSNY WYSTĘP - CLIPPERS 90 - 101 MAVERICKS
Można śmiało powiedzieć, że była to jedna z najbardziej żenujących playoffowych porażek w historii organizacji, a nie ukrywajmy, wybór jest pokaźny. Obrona podkoszowa nie istniała, a rywale mieli w sobie zwyczajnie więcej woli zwycięstwa. Luka Doncic rzucał na skuteczności poniżej 30%, a Mavs i tak wygrali mecz bez większych problemów.
Skandaliczne występy dwóch największych gwiazd Clippers. Kawhi i PG zdobyli łącznie mniej punktów (16), niż każdy z trójki Harden, Zubac i Powell w pojedynkę. George łapał głupi faul za głupim faulem, a Leonard wyglądał na parkiecie tak źle, że fani zaczęli powątpiewać w jego stan zdrowia. Ty Lue potwierdził zresztą po meczu, że Kawhi wciąż boryka się ze swoim prawym kolanem, lecz ma wystąpić w następnym meczu.
Russell Westbrook, jak był motorem napędowym drużyny w Game 1 oraz Game 2, tak dzisiaj skutecznie zabijał momentum zespołu, gdy wydawało się, że wreszcie zaczynają łapać wiatr w żagle. Russ został w ostatnich minutach wyrzucony z parkietu, kończąc spotkanie z większą ilością fauli technicznych (2), niż zdobytych punktów (1). Mimo wszystko, szacunek za to, że jako jeden z nielicznych w Clippers, obok Manna, Zubaca, Powella oraz Hardena, pokazał, że mu zależy, nawet jeśli pod koniec puściły mu nerwy.
Jeżeli Clippers nie odpowiedzą stanowczo w Game 4, będzie trzeba rozpocząć poważną dyskusję na temat drużyny.
Clippers 1-2 Mavericks
DZIŚ GAME 3!
Clippers muszą się odbić po najgorszym rzutowym meczu sezonu i rozczarowującej domowej porażce, mimo powrotu Kawhia. Kierunek: Teksas.
Możemy być pełni optymizmu, bo tak źle rzucać nasi zawodnicy już nie powinni. Ponadto, Clippers radzą sobie bardzo dobrze jako goście, mając 3. najlepszy bilans wyjazdowy w lidze (26-15). Do tego, z Mavericks w Dallas jeszcze nigdy w Playoffs nie przegrali, przed dwoma laty wygrywając Game 3, 4 i 6.
LECIMY Z TYM! 🔥
Clippers w przegranym Game 2 trafiali ze skutecznością 36.8% z gry. To najgorsza skuteczność naszego zespołu w całym sezonie 2023-24.
Mimo to, mecz skończył się zaledwie 3-punktową różnicą, a rywale nigdy nie prowadzili dwucyfrowo. Ponadto, by osiągnąć taki wynik, Luka Doncic musiał spędzić na parkiecie aż 45 minut.
Luka Doncic o Kawhiu Leonardzie: „Jest niewiarygodnym zawodnikiem. Wszyscy wiemy, że gdy nadchodzą Playoffs, jest jeszcze lepszy. Jest skoncentrowany w ataku i w obronie, więc naprawdę ciężko go zatrzymać. Dużo się nauczyłem, grając przeciwko niemu. Jest niewiarygodnym zawodnikiem.”
Wiedzieliśmy, że w drugim meczu będzie trudniej i zaiste, było trudniej. Rywale postawili sobie za punkt honoru wyrównać serię i znacznie poprawili obronę, co pośrednio przełożyło się na słabą skuteczność naszego zespołu i wiele strat, których dałoby się uniknąć.
Dallas byli na prowadzeniu przez większość meczu, choć nigdy nie udało im się zbudować stanowczej przewagi. Clips pudłowali, ale starania w obronie sprawiały, że cały czas byli w grze. W czwartej kwarcie zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, gdy objęli 6-punktowe prowadzenie, jednak później włączyła im się clippersowa koszykarska indolencja, więc Mavs polecieli z runem 14-0 i wygrali.
Przed meczem głośnym tematem był powrót Kawhia Leonarda, który pauzował ponad trzy tygodnie i został dopuszczony do gry bez żadnego treningu kontaktowego. Spodziewać się można było więc trochę rdzy i w rzeczy samej, The Klaw jeszcze nie wyglądał na swoją właściwą playoffową wersję. Powalczył w obronie, miał kilka udanych akcji w ataku, ale też trochę bezproduktywnych, ponadto widać było w jego ruchach brak dynamiki. Spokojnie, jeszcze wróci do siebie.
Bohater pierwszego meczu, Ivica Zubac, tym razem lekko nie miał. W pierwszych dwóch minutach spotkania złapał dwa faule, co trochę rozbiło nasze rotacje, ponadto Dallas udanie zamknęli w obronie strefę podkoszową. Problemy z faulami miał też Paul George, a ogólny poziom sędziowania pozostawimy bez komentarza.
Najlepszymi strzelcami u nas byli Harden i PG13 (22 pkt), jednak ogólna skuteczność drużyny leżała (36.8%), zwłaszcza za trzy (26.7%). Nie ma porównania z poprzednim meczem, gdzie trafiliśmy 18/36 zza łuku i pojawiło się mnóstwo głosów, że nie zawsze Clippers będą tak skuteczni. Cóż, teraz my możemy powiedzieć, że nie zawsze Clippers będą tak nieskuteczni.
Tyronn Lue znów dobrze prowadził zespół, który zdobywał punkty prawie po każdej przerwie na żądanie trenera, realizując ładne zagrywki. Możemy za to mieć do T-Lue pretensje, że nie poukładał spraw w końcówce i wkradło się dużo chaosu, co skutkowało w pustych posiadaniach. W ważnym momencie ściągnął też z parkietu Westbrooka, po czym rywale natychmiast przejęli inicjatywę. Coach będzie miał nad czym myśleć.
Wiadomo było, że to nie będzie bułka z masłem. Wielka szkoda, że nie udało nam się wyjść na dwumeczowe prowadzenie, bo teraz w Dallas wszytko się może zdarzyć. Tyle dobrze, że Clippers ceglili na potęgę, a mecz i tak był wyrównany. Wrócić do swoich średnich i będzie dobrze.
Game 3 w piątek.
GAME 2: MAVS KONTRATAKUJĄ - CLIPPERS 93-96 MAVERICKS
Prawdziwą bitwę w okopach mieliśmy w Los Angeles, którą niestety wygrali goście. Dużo niepotrzebnych strat, słaba skuteczność oraz dobra dyspozycja przeciwników zdecydowały i nie pomógł powrót Kawhia Leonarda.
James Harden: 22 pkt, 8 as, 6 zb, 1 prz, 1 blk
Paul George: 22 pkt, 4 as, 2 zb, 1 prz, 1 blk
Kawhi Leonard: 15 pkt, 7 zb, 4 prz, 2 as, 1 blk
Ivica Zubac: 13 pkt, 12 zb, 1 prz
Russell Westbrook: 7 pkt, 9 zb, 3 as, 1 prz, 1 blk
Norman Powell: 6 pkt, 4 zb, 1 prz
Terance Mann: 5 pkt, 2 zb, 1 as
Mason Plumlee: 1 pkt, 5 zb
Clippers 1-1 Mavericks
JEDZIEMY DALEJ! 🔥
Dziś bardzo ważny mecz - rywale powalczą o remis w serii, by mogli jechać do domu bez straty dwóch spotkań. Clippers za to stoją przed szansą objęcia stanowczego prowadzenia - 2-0 lub 1-1 to ogromna różnica na tym etapie.
Status Kawhia Leonarda wciąż nieznany - szanse na jego występ określilibyśmy jako „fifty-fifty”. Bądźmy gotowi na to, że nie zagra, może się miło zaskoczymy.
Game 2 o godz. 4:00 polskiego czasu.
Ivica Zubac, zapytany o to, jak został ograniczony przez Mavs w Playoffs 2021:
„Nie obchodzi mnie to, co miało miejsce 3 lata temu”.
Dobitnie to pokazał, zdobywając w tegorocznym pierwszym meczu 20 punktów (rekord kariery w Playoffs) i 15 zbiórek, będąc przez wielu uznanym za najlepszego zawodnika meczu.
Po ostatnim gwizdku dodał:
„Czuję się niezwykle pewnie w sytuacjach post-up. Uważam, że jestem wtedy w stanie zapunktować przeciwko każdemu. To wszystko.”
Świetna dyspozycja naszego centra może znacząco pomóc zwyciężyć w serii z Mavericks i dzisiejszej nocy liczymy na podobny występ od Big Zu.